Jednym z najbardziej prężnie działających sektorów polskiej gospodarki jest sektor TSL (transport-spedycja-logistyka), jednocześnie najbardziej zadłużona branża krajowej gospodarki. Ten dział odpowiada za niemal 6% PKB, mając jednocześnie zaległości w stosunku do innych firm w wysokości aż 1,13 mld zł.
Oczywiście spłaty długów nie ułatwia panująca obecnie sytuacja na świecie, ale przede wszystkim bardzo wysokie ceny paliw i energii, a także problem z brakiem pracowników w branży i długimi terminami płatności.
Według danych z końca września bieżącego roku wynika, że firmom z tego sektora udało się w ciągu 2022 roku spłacić ok. 5,5 mln zł, jednak nadal jest to bardzo niewielki odsetek całego zadłużenia.
Adam Łącki z Zarządu Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej zaznacza, że:
„Cała branża TSL bardzo mocno odczuła czas pandemii koronawirusa, w ciągu roku 2020 jej zaległości wzrosły o niemal ¼. W 2021 roku również odnotowano wzrost zadłużenia. Tak naprawdę, dopiero pod koniec 2022 roku poziom zadłużenia zaczął się stabilizować, jednak jego wartość w dalszym ciągu utrzymuje się na bardzo wysokim poziomie”.
2022 rokiem wyzwań dla branży
Wraz z wybuchem wojny na Ukrainie, która rozpoczęła się na początku bieżącego roku, nałożył się również czas wprowadzenie wielu dodatkowych zmian w sektorze TSL, które związane są z dodatkowymi obciążeniami finansowymi.
Maciej Wroński — Transport i Logistyka Polska podkreśla, że cała branża musiała zmierzyć się z regulacjami wynikającymi z Pakietu Mobilności, czyli nowymi zasadami wyliczania wynagrodzenia dla kierowców, a także pakietem Nowy Polski Ład.
W związku z nimi nastąpił znaczący wzrost kosztów ponoszonych przez firmy z sektora TSL.
Wraz z wybuchem wojny, wzrosły także ceny paliw, które mocno obciążają fundusze wielu firm. W szczególności te, które zainwestowały w nowe pojazdy o napędzie LNG, ponieważ cena gazu jest niemal 10-krotnie większa niż rok, temu.
Niestety, Polska jako jeden z nielicznych krajów z Europy nie wprowadził żadnych narzędzi, które mogłyby w jakikolwiek sposób pomóc poszkodowanym przewoźnikom w trwającym kryzysie energetycznym.
Drogi leasing i paliwo ciążą przewoźnikom
Największą część całego zobowiązania stanowią zaległości dla firm windykacyjnych i funduszy
sekurytyzacyjnych, która wynosi ponad 321 mln. Członkowie branży TSL mają także problem z płatnościami leasingu — niemal 281 mln zł, a także zapłatą za paliwo (150 mln zł).
Warto dodać, że sektor TSL nie tylko posiada ogromne zadłużenie, ale również stara się odzyskać należności od swoich kontrahentów, które łącznie wynoszą ok. 158 mln zł.
Adam Łącki wskazuje, że firmy powinny być czujne i na bieżąco sprawdzać sytuację finansową swoich kontrahentów, aby w przyszłości unikać podobnych problemów.
Z danych wynika, że w trzecim kwartale 2022 roku, przewoźnicy pobrali zaledwie 89,5 tys. raportów na temat swoich partnerów. Jest to niewiele, ponieważ w samej Polsce działa ok. 125 firm transportowych, z czego każda obsługuje co najmniej kilku klientów.
Mali z największymi problemami
Niestety, największe problemy z utrzymaniem się na rynku mają mniejsze firmy, które nie radzą sobie z kolejnymi obciążeniami finansowymi.
Jednym z ich głównych problemów są długie terminy płatności. Jakub Kostecki dodaje:
„Przedsiębiorcy, którzy zajmują się prowadzeniem firmy w transporcie międzynarodowym, z pewnością odczuwają duży niepokój związany z otrzymaniem zapłaty za wykonane usługi. Nie mam tutaj na myśli wyłącznie słabej sytuacji finansowej, ale wpływu panującej sytuacji geopolitycznej na prowadzoną działalność”.
Niestety, nowe regulacje z Pakietu Mobilności znacząco wpłynęły na finanse firm z branży TSL, co wpłynęło na końcowe ceny za usługi transportowe. To uświadomiło, że niezwykle ważna w tej branży jest płynność finansowa, co widoczne jest poprzez szybsze zlecanie zaległych faktur do windykacji.
Eksperci z branży TSL uważają, że w najbliższej przyszłości transport drogowy będzie kształtowany przez gospodarkę światową i europejską, a także relacja między popytem na usługi transportowe a ich podażą.
Drugim wymienianym czynnikiem jest także rynek pracy oraz wzrost wynagrodzeń. Warto także wspomnieć o regulacjach polskiego rządu — jeśli w dalszym ciągu będzie obojętny na postulaty, konkurencyjność polskich firm w Europie będzie słabnąć.