Share This Post

Aktualności / Nieuws / Redakcyjny

Czy nadszedł czas na deglobalizację świata? – kryzys w dostawach

Czy nadszedł czas na deglobalizację świata? – kryzys w dostawach

Niestety, kolejny już raz możemy zauważyć skutki, jakie doświadcza cała branża transportowa na świecie w związku z panującą na Ukrainie wojną. Każdy sektor z tej branży został w mniejszy lub większy sposób poszkodowany, a problemy logistyczne powodują zakłócenia łańcuchów dostaw.

W związku z nałożonymi na Rosję sankcjami i wycofaniem się wielu firm z tamtejszego rynku, dostawy zostały bardzo mocno ograniczone, a trwające walki na terenie Ukrainy sprawiają, że procesy transportowe musiały zostać w odpowiedni sposób zmodyfikowane.

Reakcja lawinowa

Wraz z kolejnymi tygodniami trwania konfliktu, sytuacja robi się coraz poważniejsza i pojawiają się kolejne utrudnienia w realizowaniu przewozów: wyższe stawki za przejazdy oraz dłuższy czas dostaw.

Oczywiście przyczyną takich sytuacji jest wycofanie się firm z rynku rosyjskiego, nałożenie wielu sankcji, również tych nałożonych w odwecie przez Rosję, a także rezygnacja z przewozów na Ukrainie ze względu na bezpieczeństwo.

Niestety, takie sytuacje ciągną za sobą cały łańcuch następstw. Po zawieszeniu działalności przez dużą firmę bardzo wielu ludzi traci pracę, a hale i magazyny zostają puste. Zostaje zatrzymana produkcja oraz wszelkie procesy logistyczne i transportowe, w tym również sprzedaż, a warto wspomnieć, że z Rosji wycofało się bardzo wiele także polskich firm.

Powyższe elementy mają bardzo duży wpływ na zachowanie łańcucha dostaw, a w związku z zachwianiem tych czynników, pojawiły się znaczne utrudnienia w transporcie. Niebo oraz granice zostały zamknięte dla rosyjskich i białoruskich przewoźników, zablokowano także możliwość płatności w systemie SWIFT.

Przykładów, które mogą potwierdzić kłopoty, z którymi musi zmierzyć się branża TSL, jest wiele i doskonale pokazują, jak poważna jest ta sytuacja.

Wpływ wojny na Wschodzie na polską branżę transportową

Konflikt między Ukrainą i Rosją ma bardzo duży wpływ na polskich przedsiębiorców, którzy zajmują się transportem drogowym, ponieważ wielu z nich obsługiwało tylko tamtejszy rynek.

Jak podaje ZMPD, czyli Zrzeszenie Międzynarodowych Przewoźników Drogowych w Polsce, niemal 100 tys. kierowców z polskich firm transportowych to Ukraińcy, którzy ze względu na trwający konflikt wrócili do swojej ojczyzny.

Prawdopodobnie wielu mniejszych przedsiębiorców z branży będzie zmuszonych zamknąć swoje firmy z powodu braku pracowników, ponieważ Polacy, którzy pracują dla takich firm, z pewnością przeniosą się do większych przedsiębiorstw, które zagwarantują im większą stabilność zatrudnienia.

Kolejnym problemem, z którym muszą się zmierzyć mniejsze firmy, jest opłacenie podatków oraz rat leasingowych, z czym mogą mieć dużo trudności.

Przed wojną Polska była punktem przeładunkowym między Wschodem a Zachodem, jako kraj tranzytowy dla Jedwabnego Szlaku, a także państwem portowym. Niestety, konflikt spowodował, że Polska jest omijana przez firmy transportowe z Europy, które realizują dostawy przez teren Turcji.

Jakie działania długoterminowe powinny zostać wdrożone?

Trudny okres dla firm transportowych trwa już od ponad dwóch lat, kiedy to rozpoczęła się pandemia, a teraz wybuchła wojna. Obecny czas zmusza wielu przewoźników, do określania nowych strategii działania, które będą obejmować całe łańcuchy dostaw.

Zdaniem Izabeli Tymińskiej, która jest ekspertem ds. handlu zagranicznego, firmy powinny zacząć inwestować w produkcję, która zlokalizowana będzie bliżej łańcuchów dostaw, czyli w Europie.

Efektem takiego działania może być deglobalizacja dostaw oraz zmiana postępowania wielu krajów na świecie.

Tymińska zaznacza, że zmiany powinny zacząć się także w edukacji. Warto postawić na kierunki ścisłe, takie jak matematyka, fizyka i inżynieria. Inwestycja w produkcję ważnych komponentów dla gospodarki na terenie Europy sprawi, że nawet w kryzysowych sytuacjach, będzie można zaopatrywać linie produkcyjne.

Obecnie produkcja istotnych elementów elektrycznych, elektronicznych i elektromechanicznych odbywa się w Azji, gdzie jest to zdecydowanie tańsze. W Europie odbywa się natomiast montowanie wszystkich komponentów w całość.

Produkcja na terenie Europy jest droższa, natomiast jeśli odejmiemy koszty transportu, które obecnie są bardzo wysokie ze względu na wysokie stawki przewozowe, cena może okazać się porównywalna, a dodatkowo nie będzie problemów z długim oczekiwaniem na dostawy.

Nasz ekspert podkreśla, że nadszedł czas na deglobalizację świata, która jest jedynym rozwiązaniem zmniejszającym ryzyko spowodowane zawirowaniami polityczno-ekonomiczno-geograficznych.

Share This Post

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

You may use these HTML tags and attributes: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>