Sąd we Włoszech wydał wyrok, w sprawie dotyczącej przekroczenia dozwolonego czasu pracy kierowcy, gdzie ukarano zarówno kierowcę, jak i przedsiębiorstwo, w którym jest zatrudniony.
Jest to już kolejna taka sytuacja we Włoszech, w której sąd rozstrzyga, czy wspólne ponoszenie odpowiedzialności jest słuszne, w przypadku, gdy to kierowca dopuścił się naruszeń przepisów z Rozporządzenia WE nr 561/2006.
Prefekt Moderny uznał winę przedsiębiorstwa za błędy, które popełnił jego kierowca i nałożył także na niego karę grzywny. Przewoźnik niezwłocznie zaskarżył tę decyzję, a sprawa trafiła przed sąd pokoju w Modernie, który miał rozstrzygnąć, czy wyrok wydany przez poprzednika jest słuszny.
Sąd zaznaczył, że w jednym z artykułów w Rozporządzeniu WE nr 561/2006 znajduje się informacja mówiąca o tym, że firma transportowa, która jest organizatorem przewozu realizowanego przez kierowcę i powinna dbać o to, aby pracownicy przestrzegali tych przepisów.
W art. 10, pkt 2 tego rozporządzenia pojawia się zdanie mówiące o tym, że to przewoźnik powinien wydawać właściwe zalecenia, a także regularnie przeprowadzać kontrole pracy kierowców, pod kątem przestrzegania przepisów z powyższego rozporządzenia.
Co ciekawe, sędzia zaznaczył, że włoskie prawo nie odnosi się do takich sytuacji, a jedynie przywołuje przepisy z Rozporządzenia WE nr 561/2006. Właśnie dlatego przyznaje on, że nie można z góry zakładać, że przewoźnik także powinien ponosić odpowiedzialność za naruszenia kierowcy.
Jego zdaniem, każdy taki przypadek powinien być oceniany osobno i z pewnością należy sprawdzić, czy firma w odpowiedni sposób poinformowała swoich pracowników o konieczności przestrzegania przepisów, a także, czy prowadzi regularne kontrole.
Warto zaznaczyć, że sędzia odwołał się także do opinii przedstawionej przez Departament Bezpieczeństwa Publicznego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, według którego jeśli kierowca zostanie ukarany za pewne naruszenia, to firma, która automatycznie staje się podejrzana o brak lub niedostateczne przeszkolenie kierowców, powinna mieć możliwość udowodnienia swojej niewinności.
Podczas rozprawy, przedstawiciele skazanej spółki złożyli właściwe dokumenty, które potwierdzają, że ukarany kierowca otrzymał odpowiednie instrukcje od firmy, tłumaczące zasady prowadzenia pojazdu oraz czasu pracy i odpoczynku. Wśród dokumentów znajdowało się także zaświadczenie udowadniające udział pracownika w szkoleniu.
Sędzia uznał, że przedsiębiorstwo transportowe w pełni spełniło swoje obowiązki, co powoduje, że nie powinno być ono uznane za współwinnego naruszeń kierowcy. Oczywiście sędzia anulował karę, którą nałożył prefekt, a poniesione koszty związane ze sprawą sądową będą w całości zrekompensowane.
Włoskie sądy zmieniły podejście?
Warto zaznaczyć, że we Włoszech jest to już drugie takie orzeczenie, które wydane jest na korzyść przedsiębiorcy w sprawie wspólnej odpowiedzialności za popełnienie naruszeń związanych z czasem pracy kierowcy.
Bardzo podobna decyzja pojawiła się pod koniec 2021 roku i została wydana przez Sąd w Ferentino. Wówczas, włoski wymiar sprawiedliwości przychylił się do apelacji złożonej przez firmę transportową, która została ukarana wspólnie z kierowcą przez prefekta Frosinone.
Taki wyrok oznacza, że przedsiębiorstwo nie będzie mogło otrzymać kary grzywny, jeśli kierowca nie zastosuje się do wytycznych, które narzuca mu pracodawca w związku z czasem pracy i odpoczynku.
Na podstawie takich decyzji wymiaru sprawiedliwości, można domyślić się, że włoskie sądy zmieniły swoje podejście do skazywania przedsiębiorców za naruszenia popełnione przez kierowcę i nie pociągają ich automatycznie do współodpowiedzialności.
Warto wspomnieć, że jeszcze nie tak dawno, wszystkie składane apelacje dotyczące podobnych naruszeń były odrzucane, a właściciele firm transportowych ponosili karę wspólnie z kierowcami.
W omawianym powyżej procesie firma, która wniosła odwołanie, przedstawiła w sądzie dokumentację, która udowadnia, że wszelkie procedury dotyczące czasu pracy i odpoczynku zostały bardzo szczegółowo przedstawione i wyjaśnione kierowcy.
Co ciekawe, przedsiębiorstwo pokazało również dokument, który poświadcza, że spółka przesłała kierowcy pismo z prośbą o wyjaśnienie tej nieprawidłowości, jednocześnie informując go o rozpoczęciu procesu dyscyplinarnego.
Sędzia po otrzymaniu takiej dokumentacji przyjął odwołanie od wyroku, ponieważ udowodniono, że wina leży wyłącznie po stronie kierowcy, a nie ze względu na nieprawidłową organizację funkcjonowania firmy.