Jak wiemy, pandemia, która wybuchła w 2020 roku znacznie skomplikowała działanie wielu firm z branży transportowej. Wielu z nich nie udało się utrzymać na rynku, i zmuszone były zakończyć swoją działalność. Jak tylko sytuacja zaczęła się poprawiać, wybuchł konflikt na Ukrainie, co może zwiastować kolejne problemy.
Rok 2021 polskie firmy transportowe mogą uznać za udany, ponieważ dane pozyskane z Głównego Urzędu Statystycznego (GUS) wskazują, że liczba realizowanych przewozów wzrosła.
Dodatkowym źródłem, które może potwierdzić zwiększony poziom popytu na usługi transportowe są badania koniunktury dla Unii Europejskiej i Polski. Warto jednak zaznaczyć, że na przełomie roku 2021 i 2022 odnotowano nieco gorsze nastroje.
Należy także podkreślić, że polskie firmy są obecnie liderami w transporcie drogowym UE. Badania pokazują, że w okresie 2011-2020 udział rodzimych przedsiębiorstw w przewozach unijnych wzrosła z 13% do niemal 20%.
Nowy rok zwiastuje nowe wyzwania
Wielu ekspertów uważało, że rok 2022 będzie dla branży transportowej łaskawy, a Komisja Europejska spodziewa się nawet wzrostu gospodarki Unii Europejskiej o 4%.
Wojna na Ukrainie z pewnością ograniczy popyt na usługi transportowe, a według ekonomistów tempo wzrostu gospodarczego z pewnością będzie bardzo zminimalizowane zarówno w Europie, jak i Polsce.
Dodatkowym skutkiem konfliktu są ograniczone przewozy tranzytowe między Europą a Chinami, w tym również kolejowe. Pojawia się również problem potencjalnego zamknięcia wschodniej granicy, a także bardzo zniszczonej infrastruktury (drogowej i kolejowej) na Ukrainie.
Warto jednak dodać, że nie jest to duży problem dla polskich firm transportowych, ponieważ przewozy na wschód stanowią niewielki procent całej działalności transportowej (w 2020 roku było to zaledwie 2%).
Znacznie poważniejsza może stać się ograniczona dostępność do kierowców z Ukrainy. Jeśli konflikt nie zakończy się w najbliższym czasie, mogą pojawić się problemy z ciągłością łańcucha dostaw.
Gwałtowny wzrost kosztów
Braki kierowców nie są jedynym problemem, z którym zmaga się aktualnie branża transportowa. Kolejną komplikacją są dynamicznie rosnące koszty, w tym paliwo, wynagrodzenia, czy leasing.
Wysokie zainteresowanie usługami transportowymi, przy jednoczesnym braku pracowników, powodowało, że wynagrodzenia kierowców bardzo szybko rosły, a sytuacja na Ukrainie może ten problem jeszcze pogłębić, ponieważ wielu Ukraińców powróciło do swojej ojczyzny.
Jeszcze przed wybuchem konfliktu między Rosją a Ukrainą, właściciele firm transportowych obawiali się wzrostu kosztów wynagrodzeń z powodu regulacji obowiązujących w ramach Pakietu Mobilności.
Na podstawie wyliczeń, szacuje się, że mogą one zwiększyć się nawet o 30%, w zależności od rodzaju realizowanych przewozów. Udział tych kosztów to ok. 20-30% całkowitych kosztów prowadzenia firmy transportowej, co powoduje ogólny wzrost ponoszonych wydatków o 4-9%
Sytuacja panująca na Ukrainie spowodowała, że ceny paliw poszybowały do góry. Na początku marca, cena za baryłkę ropy wynosiła ponad 130 USD, a cena gazu w porównaniu do lutego niemal się podwoiła.
W porównaniu do średniej ceny ropy w 2021 roku (70 USD/baryłka), obecna cena jest wyższa o niemal połowę (ok. 100 USD/baryłka). Warto dodać, że zakup paliwa stanowi ok. 30% całkowitych kosztów, dlatego w związku z wyższymi cenami, wydatki wzrosną nawet o 15%.
Oczywiście poza zwiększonymi kosztami utrzymania działalności firmy, wzrosła również cena nowych pojazdów. Obecnie zainteresowanie kupnem jest bardzo wysokie, a z powodu ograniczonej produkcji i rosnącej inflacji, ceny ciężarówek wzrosły o kilkanaście procent.
Utrzymanie rentowności może być wyzwaniem
Bardzo ważnym wyzwaniem dla przedsiębiorców z branży transportowej będzie utrzymanie wysokiej rentowności. Pomimo panującej sytuacji na Wschodzie, popyt powinien nadal utrzymywać się na wysokim poziomie, jednak braki kadrowe mogą powodować zmniejszenie zrealizowanych zleceń, a także wzrost wynagrodzeń.
Największą trudność w utrzymaniu wysokiej rentowności będą miały małe firmy transportowe, które najczęściej mają niższą efektywność, przez co ich siła przetargowa jest zdecydowanie mniejsza.
Dla małych przewoźników problemem mogą być także zachorowania kierowców, przez co zlecenie nie zawsze może zostać przyjęte, a to łączy się ze spadkiem przychodów.
Duży wpływ na mniejsze firmy transportowe mają duzi przewoźnicy, którzy coraz częściej korzystają z podwykonawstwa zleconego najczęściej większym przedsiębiorstwom. Powodem tego wyboru jest znacznie większa stabilność i zdecydowanie mniejsze ryzyko współpracy.