Nowy Pakiet Mobilności zaczął obowiązywać 2 lutego 2022 roku. Wraz z nim zaszły poważne zmiany dotyczące wszystkich krajów Unii Europejskiej. Dotyczą one przede wszystkim sposobu delegowania kierowców – teraz przewoźnicy będą zgłaszani poprzez system IMI.
Jednak jak się okazuje, francuskie organy kontrolne nie chcą przystosować się do nowych zasad i uznają krajowy system SIPSI. Już na początku lutego, gdy zaczął obowiązywać nowy system delegowania kierowców, dochodziło do problemów podczas kontroli drogowych.
Funkcjonariusze żądali od polskich przewoźników okazania potwierdzenia rejestracji w SIPSI, gdy system ten już nie obowiązywał. Francuzi nie byli zatem odpowiednio przeszkoleni w związku z nowymi przepisami i z pewnością nie byli na nie przygotowani.
QR kody są, a co z czytnikami?
2 lutego weszły przepisy, które nakazują rejestrowanie delegowanych kierowców w systemie IMI. Jednak nie wszystkie rodzaje przewozów są objęte tym obowiązkiem. Wymogi nie dotyczą przejazdów tranzytowych oraz przewozów dwustronnych, natomiast cross trade i przewozy kabotażowe podlegają tym przepisom.
Aby ułatwić i uregulować system do delegowania kierowców w Unii Europejskiej, wprowadzono system IMI, który zaczął obowiązywać na jej całym terenie. Oznacza to, że 2 lutego br. krajowe systemy, np. MiLoG w Niemczech czy SIPSi we Francji stały się przestarzałe i nieważne.
Sytuacja na drogach wygląda jednak zgoła inaczej. Francuzi kierują się starym system. Może to wynikać z braku wiedzy na temat nowych zasad lub braku wyposażenia. Podczas rejestracji przewoźnicy otrzymują QR kod, który należy pokazać służbom podczas kontroli.
Obowiązkiem funkcjonariuszy jest zweryfikować kod, skanując go czytnikiem, ale jak wynika z naszych obserwacji, tych czytników nie ma.
Nieprzyjemne kontrole we Francji
Każdy, kto interesuje się transportem drogowym, wie, że kontrolerzy we Francji są wyjątkowo wymagający i stanowczy. Już w pierwszym tygodniu lutego polscy kierowcy napotkali wiele problemów ze strony francuskiej żandarmerii.
Organy kontrolne, które jeszcze nie zaznajomiły się z nowymi zasadami, ukarały kierowców niezarejestrowanych w systemie SIPSI mandatami.
Wraz z przepisami Pakietu Mobilności i ujednoliceniem systemu delegowania zniesiono obowiązek posiadania reprezentanta. To jak się okazuje, wcale nie jest zmianą na lepsze. Ze względu na brak fachowej pomocy oraz znajomości języka wielu przewoźników było zmuszonych przyjąć wysokie kary.
Walka, która przynosi więcej strat niż korzyści
Jeśli kierowca spełniał wszystkie wymogi i nadal został ukarany mandatem, nastąpiło naruszenie prawa. W takiej sytuacji przewoźnik może się odwołać, wówczas sprawa trafia do sądu i wiąże się z wysokimi kosztami oraz długim terminem rozpatrywania.
Gdy data rozprawy zostanie wyznaczona, powinna pojawić się na niej osoba z firmy transportowej. Jednak sprawa w sądzie wiąże się z wieloma wydatkami. Koszty przyjazdu do Francji, wynajęcia tłumacza oraz hotelu przewyższają często kwotę mandatu.
W których przypadkach obowiązuje SIPSI?
Pomimo wejścia w życie Pakietu Mobilności, a wraz z nim obowiązku rejestracji w systemie IMI, niektóre firmy transportowe nadal muszą korzystać z systemu SIPSI. To przedsiębiorstwa nieobjęte lex specialis i należące do istniejącej we Francji trzeciej ramy prawnej.
Jest ona związana przede wszystkim z oddelegowaniem kierowców wewnątrz grupy oraz zatrudnieniem kierowców poprzez skorzystanie z pomocy pośrednictwa pracy tymczasowej mającego siedzibę poza Francją.
Jak na razie również przedsiębiorstwa transportowe, których siedziba znajduje się poza Europejskim Obszarem Gospodarczym, nie mogą oddelegować kierowców poprzez system IMI. Dotyczy do takich państw jak na przykład Wielka Brytania, Ukraina czy Białoruś.
Te firmy obowiązuje rejestracja w krajowym systemie SIPSI. Co więcej, przedsiębiorstwa delegujące swoich kierowców do Francji muszą posiadać reprezentanta, który będzie się w razie potrzeby kontaktował z organami kontroli.
Kary za nieprzestrzegania zasad
System kar we Francji dotyczący nieprzestrzegania zasad delegowania kierowców pozostał praktycznie niezmieniony. Została dodana jedynie kara 5 kategorii nakładana na pracodawcę, który nie dostarczył władzom państwa przyjmującego wymaganych dokumentów.
Ponadto firmy transportowe muszą dopilnować, aby ich pracownicy raz na cztery tygodnie wracali do baz eksploatacyjnych znajdujących się w kraju siedziby przedsiębiorstwa. Pauza, jaką muszą odbyć kierowcy, musi trwać co najmniej 45 h.
Do bazy musi wrócić także samochód ciężarowy. Jedyna różnica, że nie co cztery tygodnie, a co osiem. Naruszenie tych zasad może skutkować pozbawieniem wolności na rok oraz grzywną w wysokości 30 tys. euro.