W najnowszym raporcie, który dotyczy sprzedaży samochodów poleasingowych, możemy zauważyć, że ceny zarówno pojazdów ciężarowych, jak i dostawczaków znacząco przewyższają ceny wywoławcze.
Prezes jednej z platform ofertowych, Artur Kopania, zaznacza, że największą efektywność aukcyjną mają samochody dostawcze. Pojazdy są zazwyczaj sprzedawane w cenach prawie o 20% wyższych niż wycena rzeczoznawcy. Oczywiście wynika to z ogromnego deficytu, jaki pojawił się obecnie na rynku motoryzacyjnym.
Poniżej podamy kilka przykładów:
- Renault Master Kontener z 2014 roku, który został wyceniony przez specjalistę na 21,6 tys. zł, natomiast kupiec finalnie zakupił go za 31,2 tys. zł. Cena sprzedaży była zatem aż o 44% wyższa względem wyceny.
- Innym przykładem może być Iveco Daily Kontener z 2018 roku, którego cena końcowa wyniosła 61 tys. zł, mimo że rzeczoznawca oszacował jego wartość na 35 tys. zł.
- Najbardziej szokującym przykładem jest sprzedaż Mercedesa Sprintera Furgon Blaszak z 2005 roku, którego cena sprzedaży wyniosła aż 1018% względem wyceny. Samochód został wyceniony na kwotę 2,2 tys. zł, natomiast nabywca zapłacił za niego 22,4 tys. zł.
Szaleństwo na aukcjach
Nieco inaczej wygląda sytuacja w przypadku ciężarówek, tutaj różnica pomiędzy wyceną a ostateczną ceną jest znikoma. Z raportu „Samochody poleasingowe – trendy w sprzedaży online 2021” wynika, że zainteresowanie używanymi samochodami nadal rośnie, jednak w przypadku pojazdów ciężarowych klienci są skłonni zapłacić ok. 11% więcej niż cena początkowa.
Rosnące zainteresowanie używanymi pojazdami, nie oznacza jednak, że sprzedają się one od razu. Zazwyczaj samochody dostawcze sprzedawane są po ok. 21 dniach od wystawienia do sprzedaży. Nieco dłużej czeka się na sprzedaż ciężarówek, ponieważ czas wydłuża się tutaj średnio do 42 dni.
Wpływa na to bardzo wiele czynników. W raporcie wymieniany jest np. czas trwania aukcji, czas przybycia sprzedawcy, a także czas oczekiwania na zaksięgowanie dokonanej wpłaty.
Przemysław Wałasz, który jest wiceprezesem portalu poleasingowe.pl, tłumaczy, że wydłużony czas sprzedaży w przypadku samochodów ciężarowych spowodowany jest tym, że najczęściej sprzedawane są w bardziej wyeksploatowanym stanie. Bardzo wielu klientów poszukuje także pojazdów o konkretnych specyfikacjach (ładowność, rodzaj zabudowy, czy pojemność silnika).
Mocna pozycja liderów
Do najchętniej kupowanych ciężarówek poleasingowych należą te, które zostały wyprodukowane przez Mercedes-Benz, MAN oraz DAF.
Na podstawie danych pochodzących z Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego, możemy się dowiedzieć, że są to także producenci, którzy są liderami w rankingu, dotyczącego ilości nowych samochodów o dopuszczalnej masie powyżej 3,5 t zarejestrowanych w 2021 roku w Polsce.
Warto zaznaczyć, że w tym rankingu, to DAF zajmuje pierwsze miejsce z ilością 5611 zarejestrowanych ciężarówek, drugie należy do Mercedes-Benz (4132 zarejestrowane pojazdy), natomiast trzecie do koncernu MAN (3 669 nowych rejestracji).
Powracając do najpopularniejszych pojazdów w sprzedaży poleasingowej, w przypadku ciężarówek, najpopularniejszym modelem był MAN TGX. Tuż za nim Mercedes-Benz Actros, a podium zamyka Iveco Stralis.
Porównując marki samochodów dostawczych w sprzedaży poleasingowej, do liderów należy Fiat, Iveco oraz Renault. Podobnie jak w przypadku pojazdów ciężarowych, są to także marki najbardziej popularne wśród nowych egzemplarzy.
Najpopularniejszymi modelami są w tym przypadku: Renault Master, Fiat Ducato oraz Iveco Daily.
Niespotykana sytuacja
Ostateczne ceny sprzedaży poleasingowych pojazdów dostawczych i ciężarowych są znacznie wyższe niż te, podawane przez rzeczoznawców lub samych sprzedawców.
Jest to oznaką coraz większego zainteresowania używanymi samochodami, a sami przewoźnicy stali się zdecydowanie mniej wybredni, na co duży wpływ ma ograniczona dostępność nowych samochodów na rynku motoryzacyjnym.
Jak donosi Marcin Kardas, szef redakcji Autovista Polska, że zainteresowanie używanymi pojazdami zarówno w Polsce, jak i całej Europie gwałtownie wzrosło już jesienią 2020 roku.
Podkreśla także, że dostępność nowych samochodów jest bardzo ograniczona, fabryki wznowiły swoją działalność, jednak jest ona zdecydowanie mniejsza niż jeszcze kilka lat temu. Z tego powodu, realizacja zamówienia przez niektóre marki trwa nawet ponad pół roku, co powoduje wzrost popytu na egzemplarze używane.
Pandemia w znaczny sposób wpłynęła na plany zakupowe przewoźników. Większość z nich przełożone zostały na obecny rok, a to doprowadziło do sytuacji, gdzie popyt jest zdecydowanie większy niż podaż.