Kierowcy ciężarówek odnieśli sukces podczas procesu przeciwko firmie Vlantana Norge oraz jej dyrektorowi Vladasowi Stonciusowi. Norweska spółka, która formalnie zawiesiła swoją działalność oraz jej były prezes muszą zapłacić odszkodowanie 52 kierowcom, które łącznie wynosi ponad 20 mln koron norweskich.
Zgodnie z informacją podaną przez Lina K. Smorr z kancelarii Andersen & Bache-Wiig dla portalu FriFagbevegelse, trakerzy zmuszeni byli do osobistego oskarżenia Vladasa Stonciusa — powodem był brak funduszy spółki Vlantana Norge.
Ponad 50 zawodowych kierowców z Europy Wschodniej, którzy pracowali w Norwegii, uważało, że systematycznie otrzymywali zaniżone wynagrodzenia od firmy, w której pracowali.
Norweska spółka została również zgłoszona przez trzy inne organy. Zgodnie z szacunkowymi obliczeniami Norweskiego Zarządu Dróg Publicznych, takie praktyki przewoźnika mogły pozwolić na zaoszczędzenie na kosztach wynagrodzeń od 28 do nawet 39 mln koron norweskich w ciągu roku.
Kompleksowy system tworzenia fikcyjnych kart czasu pracy
Podczas rozprawy, przywołano wiele przykładów regularnych działań firmy Vlantana Norge, w tym systematyczny transport kontenerów dla PostNord.
Jeden z pracowników firmy PostNord, Tom Erik Enger, który jest zastępcą dyrektora, zeznał w sądzie, że zlecił spółce Vlantana Norge zadania. Zgodnie z jego wyjaśnieniami kierowcy jeździli przez całe 12 godzin, ale firma płaciła spółce za czas pracy, pomniejszony o 30-minutową przerwę ustawową.
W praktyce firma nie wypłacała kierowcom należnych pensji za przepracowany czas. Najczęściej uznawano im tylko 4,5 godziny pracy.
W procesie firma Vlantana Norge argumentowała zaistniałą sytuację stosowaniem podwójnych grafików, a błędne dokumenty były wynikiem nieporozumień i błędów ludzkich. Takie tłumaczenia nie były jednak wystarczająco wiarygodne dla sądu.
Po ogólnej ocenie dowodów sędzia uznał, że bardzo prawdopodobnie firma Vlantana Norge notorycznie stosowała fikcyjną dokumentację, która miałaby udowodnić, że spółka wypłaca wynagrodzenia zgodnie z obowiązującą stawką minimalną. Te działania miały na celu oszukać władze.
Dodatkowo sędzia stwierdził, że były dyrektor Vlantany Norge, Vladas Stoncius, również ponosi odpowiedzialność osobistą wobec kierowców za ich straty finansowe, które spowodowane były wypłacaniem zbyt niskich wynagrodzeń.
Zgodnie z informacjami podanymi przez norweski portal, który opisuje cały przebieg sprawy, sam Stoncius zobowiązany jest do zapłaty prawie 13,4 mln koron z całkowitego przyznanego odszkodowania.
Prawniczka, która reprezentowała trakerów uważa, że wyrok na ich korzyść to wyraźny sygnał dla wielu zarządów firm, którzy również nie są rzetelni przy wypłacaniu wynagrodzeń pracownikom. Takie przedsiębiorstwa znacznie ryzykują odpowiedzialnością osobistą, w przypadku funkcjonowania w sposób, który omija norweskie przepisy dotyczące płacy minimalnej.
