W tym samym czasie, gdy forsuje się sprzedaż robociężarówek, producenci są przekonani, że kierowcy nadal mają przyszłość w branży.
Z jednej strony, tradycyjni producenci ciężarówek, tacy jak Daimler i Volvo, muszą pokazać, że zmierzają w kierunku technologii samojezdnych – nie tylko dlatego, że młodsi, bardziej zwinni producenci, tacy jak Tesla i Embark, są już tuż za nimi.
Z drugiej strony przemysł chce nam powiedzieć, że kierowcy mają do odegrania kluczową rolę w branży w najbliższej przyszłości.
Jednak w jaki sposób oba te stwierdzenia mogą być prawdą?
Jeśli mamy kierowców na najbliższą przyszłość, po co inwestować w technologię, która pozwoli ciężarówkom jeździć samodzielnie?
Możemy sobie tylko wyobrazić, że jest sporo kreatywności w tym, co mówią główne marki samochodów ciężarowych. Gdyby ich słowa były całkowicie prawdziwe, mogłyby mieć pewne konsekwencje.
Przecież w branży, która usiłuje znaleźć, przyciągnąć i zatrudnić nowych, młodszych kierowców, krzyczenie o zastępowaniu kierowców przez autonomiczne pojazdy nie jest najlepszą techniką rekrutacji.
Myślę, że to dobra równowaga.
Ekonomia wymaga od producentów ciągłego dążenia do świata w pełni samojezdnych samochodów ciężarowych. Roboty nie mają rodzin, z którymi można spędzać czas, nie obchodzą świąt Bożego Narodzenia, Eid ani Paschy, i nie muszą robić przerw na jedzenie lub spanie.
Każdy, kto poświęci chwilę na zastanowienie się nad postępami w technologii ciężarówek, zobaczy, dokąd zmierza branża. Zautomatyzowane systemy, takie jak hamowanie awaryjne, centrowanie pasa, alerty martwych punktów, przewidywanie toru jazdy i zaawansowana telematyka to wszystkie elementy robotycznych ciężarówek.
Wielu producentów pracuje nad autonomicznymi samochodami ciężarowymi poziomu 4, w których systemy robotyczne prowadzą większość jazdy, ale kierowcy nadal mogą przejąć kontrolę nad pojazdem.
Jednak jeśli producenci ciężarówek są w stanie dojść do 4 poziomu automatyzacji, dlaczego mieliby się tam zatrzymać? W tym momencie ciężarówka byłaby już w stanie zrobić wszystko. Po co dodatkowy koszt ludzkiego kierowcy?
Ponadto badania wykazały, że interakcja między kierowcą a robotem nie zawsze jest płynna. Autonomiczny producent pojazdów, Waymo, ujawnił, że ludzie mogą nadmiernie ufać technologii lub nie będą wystarczająco uważnie monitorować drogi, aby przejąć kontrolę w razie potrzeby.
Prawda jest taka, że ktoś (lub coś) musi mieć pełną kontrolę: człowiek lub robot. Niestety ekonomia zawsze wybierze robota.